niedziela, 13 maja 2012

XII


 

DZISIAJ WZORCOWO!

1. płatki kukurydziane z mlekiem
- bieg 8 km, długi spacer 
2. 2 wafle ryżowe naturalne, 1 mała marchewka, 3 pomidorki koktajlowe
3. mały kalafior polany jogurtem naturalnym (obiad)
4. sałatka ( 2 pomidory z liściami sałaty)
- 100 brzyszków, ćwiczenia na ramiona z hantlami, ćwiczenia na nogi

1,5l wody, 3 kubki pu erh i witaminki (cynk,magnez z wit. B6, tran, falvit)


Kiedy wróciłam o 15 po bieganiu, mama szykowała obiad,  zjadłam szybko posiłek nr 2 i powiedziałam jej, że nie mam ochoty na obiad, zjem później. Potem przyjechała babcia, razem z mamą rozmawiały w salonie, ja w tym czasie nałożyłam obiad (ziemniaki, klopsy i mizerię) na talerz, wszystko rozdrobniłam widelcem i zapakowałam do reklamówki, którą zostawię jutro rano gdzieś na murku, może jakiś bezdomny albo zwierzę zje. Zamiast okropnego obiadu zjadłam pyszny kalafior. Jednak kiedy go spróbowałam czegoś mi brakowało.... Moja mama zawsze polewa kalafior bułką tartą na maśle.... Nie mogłam tego zrobić, dlatego zamieniłam tłuszcz na jogurt naturalny.
Zjadłam dzisiaj gdzieś ok. 400 kcal
 Hmm. trochę mało w sumie... Powinnam jeść 500/700. Ale muszę poprawić trochę wygląd ciała przez kolejne 10 dni bo jadę na zieloną szkołę i jak dopisze pogoda to będziemy się kąpać w morzu, nie mogę się tak pokazać w bikini. Przede wszystkim PŁASKI BRZUCH <3
Uda mi się, tylko muszę omijać jakoś obiady, myślę żeby w tym tygodniu po szkole, wracać zawsze jakoś później. Wtedy nie będę musiała jeść przy stole z rodzicami. Jednego dnia mogę przyjść ze szkoły i powiedzieć, że się źle czuję i nie chcę obiadu. Oczywiście obiad będę tylko omijać jak będzie on zawierał złe produkty, jak będzie to zupa, to z przyjemnością zjem :)
Tumblr_m1vt9sj8vt1qgh16ko1_500_large

3 komentarze:

  1. Dziękuję za pozytywny komentarz na moim blogu ;). dodałam do znajomych.
    Ja na szczęście nie mam aż takich kłopotów z obiadami. Sama mówię mamie co chcę zjeść. A takie zostawienie obiadu na dworze to dobry pomysł. Pewnie nie jeden bezdomny psiak Ci podziękuje ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. dobry bilans, domowe obiadki to zło, zwłaszcza kotlety w niedziele ! haha. trzymaj się i chudnij ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Widzę że sobie dobrze radzisz ! :*
    A co jakbyś np brała obiad do siebie do pokoju a potem jak rodzice wyjdą z kuchni wyrzuciła to do kosza , lub coś podobnego? dała rodzeństwu np?

    A pijesz może czerwone herbatki?

    Trzymaj się i powodzenia ! :*

    OdpowiedzUsuń