czwartek, 12 kwietnia 2012

ogólnie na początek

Rozpoczęłam dodaniem listu od Any, ponieważ za każdym razem kiedy zakładałam nowy pamiętnik przepisywałam go na pierwsze strony zeszytu. Zajmowało mi to ponad godzinę, ale było to dla mnie ważne, bo ONA - ANA jest dla mnie ważna. Dzisiaj, wczoraj postanowiłam założyć tego bloga, a co ważniejsze po świętach. W święta wykorzystałam maksymalnie czas wielkiego obżarstwa, nie zaczynałam porządnej diety przed świętami, bo i tak przy wielkanocnym stole nadrobiłabym zrzucone kilogramy. 
Jestem, byłam zwolenniczką pisania pamiętników, ale nie takich blogowych, tylko na 90 stronach zeszytu obitego w ładną okładkę. Lubię to, czasem wyciągam wszystkie moje pamiętniki i czytam o moich porażkach i sukcesach, śmieszy mnie to jak dziecinnie pisałam 2-3 lata temu. Niedawno jednak wciągnął mnie serial "Seks w wielkim mieście" i tak jak główna bohaterka Carrie Bradshaw rozpoczęłam opisywanie moich przemyśleń, różnych myśli itd, na komputerze. W moim z pozoru zwyczajnym zeszycie zapisuję najważniejsze myśli i zdarzenia, chcę się w nim rozpisać dopiero wtedy kiedy schudnę i moje życie stanie się dzięki temu atrakcyjniejsze i szczęśliwsze. Pisanie w wordzie jest tak banalne, mogę zapisać tam każdą największą bzdurę jaka przyjdzie mi do głowy. Stwierdziłam jednak, że ambitniej i o wiele ciekawiej będzie oprócz notowania w wordzie blogowanie podczas mojej podróży ku chudości.....
Najbardziej mnie irytuje fakt, że próbuję schudnąć od jesieni 2010! Różne były przyczyny przerywania odchudzania.... Zazwyczaj radziłam sobie do 2-3 tygodni....

Moje postanowienie na Nowy Rok, moje życzenie w dniu 17 urodzi, marzenie - SCHUDNĄĆ!!!

Wiem jak to zrobić, muszę tylko wytrwać. Nie napiszę "KOCHANE MOTYLKI WIERZĘ ŻE MI POMOŻECIE, KOCHAM WAS! TRZYMAJCIE SIĘ  CHUDZIUTKO!" - bo nie należę do tego grona nastolatek, po drugie może i fajne były by komentarze wspierające od kogoś, ale bez komentarzy i odwiedzin kogokolwiek też sobie poradzę. :) Bloga będę prowadziła raczej 2 miesiące, dzisiaj jest 12 kwietnia, a 13 czerwca wyjeżdżam na wakacje do Włoch. Moją największą motywacją jest szczupłe, seksowne, opalone ciało na piaszczystej plaży nad Adriatykiem! Kiedy wrócę z Włoch - szczupła, opalona, piękna będę na prawdę szczęśliwa i wiem, że będę mogła wtedy dokonać dużych zmian w moim życiu, po prostu zacząć działać! Moim obecnie największym i najtrudniejszym działaniem jest właśnie utrata wagi, która będzie przyczyną moich kolejnych sukcesów życiowych. Obiecać sobie też nie mogę, że będę blogowała tylko 2 miesiące. To chyba wszystko co miałam zamiar napisać z takich tematów wprowadzających hahaha :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz