czwartek, 12 kwietnia 2012

list od any




Pozwól mi się przedstawić.Nazywam się albo tak mnie nazywają tak zwani "lekarze", Anoreksja. Anorexia Nervosa to moja pełna nazwa, ale możesz nazywać mnie Ana. Mam nadzieję, że zostaniemy dobrymi partnerami. W nadchodzącym czasie, zainwestuję w Ciebie dużo czasu i tego samego oczekuję od Ciebie. W przeszłości słyszałaś od wszystkich swoich nauczycieli i rodziców: "jesteś taka dojrzała, inteligentna, posiadasz tyle potencjału". Mogę spytać, gdzie Cię to doprowadziło? Absolutnie nigdzie! Nie jesteś perfekcyjna, nie starasz się wystarczająco mocno, co więcej tracisz swój czas na rozmyślaniu i gadaniu z przyjaciółmi i rysowaniu. Takie akty...nie powinny być powielane w przyszłości. Twoi przyjaciele Cię nie rozumieją. Nie są godni zaufania. W przeszłości, kiedy pytałaś: "czy wyglądam grubo?", odpowiadali: "oczywiście, ze nie" i wiedziałaś, że kłamią. Tylko ja mówię Ci prawdę. Twoi rodzice, nawet się tym nie zajmujmy. Wiesz, że Cię kochają, że o Ciebie dbają, ale robią to, bo są Twoimi rodzicami i mają obowiązek to robić. Powiem Ci teraz sekret: gdzieś tam głęboko w duszy są bardzo Tobą zawiedzeni. Ich córka, ta z wielkim potencjałem stała się grubą, leniwą dziewczyną. Ale ja to wszystko zmienię. Dużo od Ciebie oczekuję. Nie wolno Ci jeść dużo. Rozpocznie się powoli: unikanie tłuszczu, czytanie tabel z wartościami odżywczymi, unikanie fast foodów i smażonego jedzenia, itp. Przez jakiś czas ćwiczenia będą proste: bieganie, przysiady. Nic poważnego. Zrzucisz kilka kg i z brzucha. Ale za niedługo powiem Ci, że to nie jest wystarczające. Oczekuję od Ciebie zmniejszenia ilości kcal i zwiększenia ilości ćwiczeń. Musisz tak robić, bo nie możesz mnie zawieść. Wkrótce, będę z Tobą zawsze. Będę z Tobą, kiedy obudzisz się rano i pobiegniesz na wagę. Liczby staną się i przyjaciółmi i wrogami, te modlitwy, żeby było ich mniej, niż poprzedniego dnia, wieczoru, itp. Patrzysz w lustro z niechęcią. Przeklinasz ten tłuszcz, a zadowolona jesteś z wyłaniających się kości. Jestem z Tobą, kiedy obmyślasz plan na kolejny dzień: 400 kcal, 2h ćwiczeń. Ja jestem ta, która podsuwa Ci te myśli, bo teraz Twoje i moje myśli, to nasze wspólne myśli. Podążam za Tobą przez cały dzień. W szkole, podpowiadam Ci o czym myśleć. Podliczasz kcal z dnia, za dużo. Wypełniam Twój umysł myślami o jedzeniu, wadze, kaloriach i innych rzeczach bezpiecznych do myślenia. Bo teraz, jestem już w Tobie. Jestem w Twojej głowie, sercu i duszy. Bóle spowodowane głodem , których udajesz, że nie ma, to ja w Tobie. Wkrótce mówię Ci, co robić nie tylko z jedzeniem, ale ze wszystkim. Uśmiechaj się i przytakuj. Prezentuj siebie jak najlepiej. Pierdol ten tłusty brzuch. Boże, jesteś taką grubą krową! W porze posiłków przychodzę i mówię, co robić. Przygotowuję talerz z sałatą. Rozrzuć naokoło jedzenie. Spraw, by wyglądało to tak, jakbyś coś jadła. Nie skosztuj niczego. Jeśli zjesz, Twoja kontrola się zniszczy... czy tego chcesz? Stać się taką grubą krową jaką byłaś? Namawiam Cię, abyś patrzyła na modelki w gazetach. Te piękne, chude, z białymi zębami wzory perfekcji gapiące się na Ciebie z tych wspaniałych stron. Sprawię, że zdasz sobie sprawę, że nigdy taka nie będziesz. Zawsze będziesz gruba, nigdy taka piękna jak one. Kiedy spojrzysz w lustro, zniekształcę obraz. Pokażę Ci obsesyjność. Pokażę Ci zapaśnika sumo, kiedy w rzeczywistości jest to głodne dziecko. Ale tego nie możesz wiedzieć, bo jeśli się dowiesz to znowu zaczniesz jeść i koniec z naszą przyjaźnią. Czasem się zbuntujesz. Mam nadzieję że nie często. Czasem odnajdziesz zbuntowaną cząstkę własnego ciała i pójdziesz do ciemnej kuchni. Drzwi szafki wolno się otworzą. Twoje oczy będą patrzeć się na jedzenie, od którego trzymałam Cię na odległy dystans. Twoje ręce, jak zmora będą szukały ciastek w ciemności. Będziesz sięgać po następną i następną paczkę. Twój brzuch stanie się pełny i wielki, ale Ty nie przestaniesz. I cały czas będę krzyczeć, przestań gruba krowo, nie posiadasz ani trochę samokontroli, będziesz gruba! Złamałaś podstawową zasadę, zjadłaś, chcesz mnie spowrotem. Zaprowadzę Cię do toalety na kolana, przed kibel. Bez bólu wsadzisz palce do gardła i całe żarcie wyjdzie spowrotem. Będziesz tak robić, aż krew wypłynie z wodą i będziesz wiedziała, że wszystko zwrócone. Kiedy wstaniesz będziesz czuła się jak naćpana, nie poddawaj się, musisz dać radę, taka gruba krowa zasługuje na ból. Może wybierzesz inny środek, aby pozbyć się winy. Może każe Ci brać przeczyszczacze, i będziesz siedziała na kiblu do rana. A może będziesz się samookaleczać, walić głową w ścianę aż rozboli Cię głowa. Jesteś w depresji, obsesji, bólu, szukając pomocy, ale nikt nie będzie Cię słuchał. Kogo to obchodzi? Zasługujesz na to, sama zawaliłaś. Czy chcesz żeby to się przytrafiło Tobie? Czy jestem nie fair? Ja robię rzeczy, które Ci pomogą. Sprawię, że przestaniesz czuć emocje. Myśli pełne złości, smutku, desperacji i samotności mogą zniknąć, bo zabiorę je i wypełnię Twoją głowę metodami liczenia kcal. Zabiorę od Ciebie chęć starania się by pasować do rówieśników żeby wszystkich zadowolić. Jestem Twoją jedyną przyjaciółką, którą musisz zadowolić. Mam słaby punkt. Ale nikomu nie wolno nam o tym mówić. Jeśli zdecydujesz się walczyć, powiedzieć komuś jak wygląda Twoje życie, wszystko pójdzie w cholerę. Nikt nie musi wiedzieć, nikt nie musi rozbijać tej skorupy, którą Cię osłoniłam. Ja Cię wykreowałam, to chude, perfekcyjne dziecko. Jesteś moja i tylko moja. Beze mnie, jesteś nikim. Więc, nie walcz. Gdy ktoś skomentuje, zignoruj go. Zapomnij o nich, zapomnij o każdym, kto będzie chciał mnie zabrać. Jestem Twoją najlepszą przyjaciółką i mam zamiar tak trzymać.

Z poważaniem, Ana

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz